Biało-czerwona nad powstańczą Warszawą w sierpniu 1944 r.
Biało-czerwona nad powstańczą Warszawą w sierpniu 1944 r.
7 lat akcji Przypomnijmy o Rotmistrzu 7 lat akcji Przypomnijmy o Rotmistrzu
1644
BLOG

Akcja „Przypomnijmy o Rotmistrzu” z perspektywy stołecznej

7 lat akcji Przypomnijmy o Rotmistrzu 7 lat akcji Przypomnijmy o Rotmistrzu Społeczeństwo Obserwuj notkę 49

W styczniu 2015 r. mija 7 lat od zainicjowania przez Fundację Paradis Judaeorum akcji społecznej „Przypomnijmy o Rotmistrzu” („Let's Reminisce About Witold Pilecki”). Trzy zasadnicze cele, o których realizację zabiegają od stycznia 2008 r. wolontariusze tej inicjatywy to: 1) upowszechnienie „Raportu Witolda” z 1945 r., 2) lobbing na rzecz superprodukcji filmowej opowiadającej losy Ochotnika do Auschwitz, 3) ustanowienie 25 maja Europejskim Dniem Bohaterów Walki z Totalitaryzmem. Z okazji siedmiolecia akcji, jej uczestnicy pokusili się o jej podsumowanie z różnych perspektyw. Oto głos Ewy Wolskiej.

Wszelkiego rodzaju rocznice mają to do siebie, że skłaniają do refleksji, swoistych podsumowań. Nie inaczej jest w przypadku zbliżającej się 7 rocznicy zainicjowania naszej Akcji. Tutaj refleksje i podsumowania są potrzebne nie dlatego, że coś się kończy - tylko, że coś dobrego trwa i trwać będzie, a my bogatsi o różne, często bardzo trudne doświadczenia dołożymy wszelkich starań aby Akcja stale rozwijała się i przynosiła coraz więcej owoców.

Siedmiolecie Akcji pokrywa się z trzyletnim moim w niej uczestnictwem. Zachęcona przez Joasię Płotnicką, postanowiłam również dokonać subiektywnego i bardzo osobistego przeglądu tego, czego byłam świadkiem i uczestnikiem już jako wolontariuszka. Mam nadzieję, że pomoże to zrozumieć nowym wolontariuszom, dlaczego może czasami jesteśmy zbyt sceptyczni czy ostrożni.

Moja przygoda z Akcją„Przypomnijmy o Rotmistrzu” („Let's Reminisce About Witold Pilecki”)rozpoczęła się praktycznie jednocześnie z założeniem konta na facebookuRotmistrz Pilecki był mi postacią znaną i bardzo bliską - jednakże nigdy dotąd nie spotkałam żadnej organizacji, która by z takim zaangażowaniem i na tak wielką skalę przypominała o tym niezwykłym, najdzielniejszym z dzielnych , chrześcijańskim Rycerzu. Pamiętam jak wielkie na mnie zrobił wówczas wrażenie dorobek Akcji i tak szeroko zakrojona aktywność - dotycząca nie tylko Polski, ale sięgająca aż do Waszyngtonu, gdzie starano się o należne autorowi pierwszych Raportów o zagładzie Narodu Żydowskiego miejsce w ekspozycjach amerykańskich Muzeów Holocaustu czy Watykanu - gdzie wielokrotnie podejmowano starania o rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego Rotmistrza.

Trochę zrobiło mi się wstyd, że jednak są w Polsce ludzie, którzy działają z takim rozmachem, walcząc o pamięć Rotmistrza - a ja oprócz uświadamiania osób z mojego najbliższego kręgu nie zrobiłam nic. Jedynie utyskiwałam na polską rzeczywistość. I tyle. Pamiętam jak jednym tchem przeczytałamOchotnikaMarco PatricellegoiRaport Witolda. I postanowiłam działać. Cele, które sobie stawia Fundacja, takie jak upowszechnienie „Raportu Witolda” z 1945 r. , lobbing na rzecz superprodukcji filmowej opowiadającej losy Ochotnika do Auschwitz czy ustanowienie 25 maja Europejskim Dniem Bohaterów Walki z Totalitaryzmem - są niezwykle ważne i jak najbardziej osiągalne. Pomyślałam - oto miejsce dla mnie, oto sprawa, w którą warto, w którą trzeba się zaangażować. Zwłaszcza w trudnych i smutnych czasach, gdzie pojęcia i wartości takie jak honor, patriotyzm, poświęcenie stały się niemodne, wręcz wstydliwe. A Rotmistrz Pilecki jest przecież takim promykiem, który choć przez chwilę pozwala nam sie poczuć dumnymi z naszej polskości, nawet w sytuacji gdy wszystko wokół zdaje się temu urągać.

Pamiętam, jak zarażono mnie tutaj entuzjazmem, byłam uskrzydlona. Czerpałam wiedzę na temat Rotmistrza, z zapałem angażowałam się w kolejne projekty. Pamiętam, jak myślałam wówczas, że jednak gdzieś istnieje kawałek Polski tej prawdziwej, tej o której wartościach opowiadali mi moi Dziadkowie. Teraz uśmiecham się gdy wspominam tamte odczucia. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że był to kawałek idealnej, wyidealizowanej Polski. Ta prawdziwa, jak się okazało, dała o sobie znać bardzo prędko. Byłam bardzo krótko wolontariuszką, gdy zaczęły dziać się rzeczy, które dały mi zupełnie nowe spojrzenie na polskie realia - a myślałam, że już naprawdę wiele w życiu doświadczyłam.

Jedną z zasad Akcji jest jej całkowita apolityczność. Działamy wspólnie, a nasze sympatie czy antypatie pozostawiamy za drzwiami. Biorąc pod uwagę to, co się dzieje na polskiej scenie politycznej, mnie osobiście zarówno to, jak i żelazna konsekwencja Michała Tyrpy w tej kwestii, zawsze bardzo odpowiadała. Nie można bowiem dopuścić aby postać Rotmistrza czy sama Akcja stały się materiałem promocyjnym jakiejkolwiek opcji politycznej. Coż - jednakże okazało się, że w ramach - no właśnie czego? - urażonej dumy? - osoby uważające, iż mają monopol na patriotyzm - zamiast po prostu ruszyć własną drogą i przypominać o Rotmistrzu w ramach własnej organizacji politycznej - rozpoczęły prawdziwą kampanię. Pełną oszczerstw, nienawiści. Rzadko jest okazja oglądać taki festiwal bezinteresownej podłości zakrojony na tak szeroką skalę. Była to dla mnie sytuacja nowa i niezwykle szokująca - dlaczego ludzie, stojący wydawałoby się po jednej stronie barykady, zaczynają deprecjonować i niszczyć jedni drugich? Tak. Polskie piekiełko dało znać o sobie. Nie pierwszy i jak się okazuje, nie ostatni raz. O ile motywację osób opisanych powyżej jestem w stanie ogarnąć swoim umysłem ( co nie ma nic wspólnego z akceptacją takiego postępowania) to kolejna trudna sytuacja, z którą przyszło się nam wolontariuszom zmierzyć, pozostała dla mnie niepojęta do dziś. Mam na myśli serię publicznych wypowiedzi na nasz temat autorstwa pani Zofii Pileckiej, którą jako Córkę Rotmistrza darzyłam ogromnym szacunkiem i sympatią. Pani Zofia kategorycznie'odcinała'się od Akcji, zarzucając nam bliżej niesprecyzowaną nieuczciwość. Jako szeregowa wolontariuszka Akcji poczułam się zdruzgotana i bardzo dotknięta. Byłam przekonana, że doszło do jakiegoś ogromnego nieporozumienia - niestety wszystkie nasze liczne prośby i próby nawiązania kontaktu, dialogu, wyjaśnienia zaistniałej sytuacji pozostały bez odpowiedzi. Było mi, po ludzku, przykro. Mogę tylko sie domyślać co czuli wszyscy Ci, którzy poświęcili Sprawie znacznie więcej niż ja. Wiele osób wówczas przestraszyło się i odeszło. Ale też bardzo wiele pozostało i zaczęło działać jeszcze aktywniej. Jeśli nie jesteśmy w stanie czegoś zrozumieć ani czemuś zaradzić - należy nauczyć się z tym żyć. I tak się stało w tym przypadku. Akcja trwała, przede wszystkim dzięki niezłomnej postawie Joanny i Michała, ale też dzięki wielu innym, którzy nie bali się prawdy. Z pewnością wiatru w żagle dodawało nam nieustające wsparcie takiego autorytetu jak Pan Kazimierz Piechowski czy słowa poparcia pana Andrzeja Pileckiego. Ala tak naprawdę to głęboka pokora pozwala przetrwać wszelkie przeciwności. Bo nie o nas tutaj chodzi. Nie my mamy być na świeczniku. Nie zależy nam na uznaniu, miłości tłumu, splendorach. My po prostu służymy Sprawie. Rotmistrz Pilecki i pamięć o Nim są dobrem narodowym. Naszym wspólnym dobrem. Jaka szkoda, że nadal tak niewiele osób naprawdę rozumie co to oznacza.

Po siedmiu latach Akcja wciąż działa na pełnych obrotach. jest nas coraz więcej i odnotowujemy kolejne sukcesy - jak odpowiedż Prezydenta Niemiec w sprawie 25 maja. To, co wydarzyło się w ciągu ostatnich 3 lat było dla mnie niezwykłym doświadczeniem, jedynym w swoim rodzaju. I jestem dumna, że mogę nadal uczestniczyć w tym projekcie. A czeka nas jeszcze bardzo dużo ciężkiej, żeby nie powiedzieć katorżniczej pracy. W dobie 'polskich obozów koncentracyjnych' gdzie sygnowaną przez nasze Państwo polską wizytówką na świecie stają się takie dzieła jak'Pokłosie'czy obsypana nagrodami'Ida'- dziękujmy Bogu za Rotmistrza Pileckiego. Bo jeśli On nie pomoże obudzić naszych rodaków i nie stanie się drogą do prawdy, to nigdy nie uda się tego osiągnąć. Przypominajmy o Nim w naszej Ojczyźnie i na Świecie.

Przypomnijmy o Rotmistrzu!Trzeba dać świadectwo..

Ewa Wolska – warszawski lekarz-internista, mama dwóch córek, wolontariusz akcji społecznej„Przypomnijmy o Rotmistrzu” („Let's Reminisce About Witold Pilecki”)

 

Główna facebookowa strona akcji społecznej „Przypomnijmy o Rotmistrzu” („Let's Reminisce About Witold Pilecki”):

https://www.facebook.com/pages/Przypomnijmy-o-Rotmistrzu-Lets-Reminisce-About-Witold-Pilecki/300842628258

https://www.facebook.com/pages/Przypomnijmy-o-Rotmistrzu-Lets-Reminisce-About-Witold-Pilecki/300842628258

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo